Rozmowa z ks. Waldemarem Pawlikiem SAC, przełożonym prowincjalnym Prowincji Chrystusa Króla Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego
Alena Zieniewicz: Jak ocenia Ksiądz Prowincjał obecny stan pallotyńskich misji na świecie?
Ksiądz Prowincjał Waldemar Pawlik SAC: Misje, misyjność oraz działalność misyjna to elementy, które są głęboko zakorzenione w naszym pallotyńskim genotypie. Święty Wincenty Pallotti, który żył na przełomie XVIII i XIX wieku, bardzo intensywnie angażował się w szerzenie Ewangelii, widząc w tym kluczową misję Kościoła. Choć był to zupełnie inny świat, z ograniczonymi możliwościami komunikacyjnymi, to jednak jego wizja i zaangażowanie w misje były niezwykle silne. Dziś, jako Pallotyni, kontynuujemy działalność ewangelizacyjną w różnych częściach świata. Nasza Prowincja Chrystusa Króla, jak i inne prowincje na całym świecie, podejmują liczne działania misyjne, które są bardzo wyrazistym rysem naszego charyzmatu i duchowości. Ogólnie patrząc na stan pallotyńskich misji dzisiaj, mogę powiedzieć, że realizujemy to dzieło w sposób bardzo skuteczny i owocny. Misje w różnych częściach świata są wciąż aktualnym wyzwaniem, które przyjmujemy z zaangażowaniem.
Jakie są kluczowe perspektywy rozwoju pallotyńskich misji na najbliższe lata?
Obecnie Kościół kładzie duży nacisk na synodalność, czyli wspólne rozeznawanie znaków czasu. Jako Pallotyni patrzymy na nasze misje w kontekście współczesnych wyzwań, starając się adekwatnie reagować na zmiany we współczesnym świecie. Z pewnością dziś nasze zaangażowanie misyjne różni się od tego, jakie było jeszcze 50 lat temu, kiedy nasi współbracia wyjeżdżali do Afryki czy Brazylii. Obecnie misje naszej Prowincji obejmują również nowe obszary, w których potrzebna jest obecność Kościoła i nasze zaangażowanie. Prowadzimy misje w Ameryce Południowej: Wenezueli, Kolumbii i Meksyku, i oczywiście w Afryce. Nasi współbracia z Polski nadal pracują w Rwandzie i Kongo, choć jest to już niezależna prowincja. Prowadzimy także misję w Burkina Faso, która rozwija się bardzo obiecująco. Ta misja razem z misją na Wybrzeżu Kości Słoniowej, tworzy delegaturę Matki Bożej Pokoju. Na zebraniu delegatury pojawił się pomysł, aby otworzyć nową misję w kolejnym kraju, być może anglojęzycznym, co pozwoliłoby nam jeszcze bardziej poszerzyć działalność w regionach, które tego potrzebują. Myślę, że ta perspektywa rozwoju jest całkiem bliska i wkrótce będziemy w stanie zrealizować ten plan, dostosowując nasze działania do potrzeb współczesnego świata.
Jakie różnice dostrzega Ksiądz Prowincjał w podejściu do misji między starszymi a młodszymi pokoleniami misjonarzy?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ obecnie mamy znacznie mniej młodszych misjonarzy, którzy dopiero zaczynają swoją działalność. Z reguły są to już osoby z kilkuletnim doświadczeniem misyjnym. Młodsze pokolenia wyjeżdżają na misje już przygotowane Z pewnością zmieniło się też podejście do wyjazdu na misje. Obecnie taki wyjazd traktuje się jako tymczasowy, jak swojego rodzaju eksperyment, gdzie misjonarz ma szansę „sprawdzić” sytuację: wyjeżdża, obserwuje, a jeśli wszystko idzie pomyślnie, decyduje się zostać na dłużej. W przeszłości, wyjazdy były bardziej ryzykowne. W latach siedemdziesiątych wyjeżdżali w nieznane. Misjonarze nie znali dobrze języka, nie byli odpowiednio przygotowani do pracy, a kontakt z Polską był rzadki. Dziś komunikacja jest znacznie łatwiejsza, dzięki mediom społecznościowym, telefonii komórkowej i większej dostępności do urlopów, co zmienia perspektywę pracy misyjnej.
Jakie są największe wyzwania duchowe i materialne, z którymi muszą zmierzyć się misjonarze w XXI wieku?
Wyzwania misyjne, zarówno duchowe, jak i materialne, pozostają niezmienne. Jednym z głównych jest rozumienie misji, zwłaszcza w kontekście współczesnego świata, który często postrzega Kościół jako organizację skupioną na niesieniu pomocy materialnej – zdrowotnej, edukacyjnej, humanitarnej. Oczywiście, działalność charytatywna jest istotna, ale nie jest to główny cel misji. Pierwszym zadaniem Kościoła, a także misjonarzy, jest ewangelizacja – głoszenie Ewangelii i Chrystusowego przesłania. Misjonarze mają za zadanie przede wszystkim nieść ludziom Chrystusa. Pomoc materialna jest ważna, ale zawsze musi być osadzona w kontekście duchowym. Najpierw trzeba zadbać o podstawowe potrzeby człowieka – nakarmić, przyodziać, a dopiero potem głosić mu Ewangelię, by mógł przyjąć ją w pełnej wolności, nie będąc ograniczonym przez swoje materialne potrzeby.
Największym wyzwaniem dla misjonarzy jest nie zatracić sensu misji, a ich działalność powinna być zakorzeniona w wierze, by w codziennej pracy, ukazywać autentyczność i wiarygodność Chrystusowego przesłania. To wyzwanie dotyczy nie tylko misjonarzy, ale również tych, którzy ich wspierają.
W jaki sposób misje mogą odpowiedzieć na kryzys powołań kapłańskich i zakonnych?
To bardzo ważne zagadnienie, ponieważ bez powołań kapłańskich i zakonnych nie będziemy w stanie w pełni realizować misji, szczególnie w zakresie ewangelizacji. Pomoc humanitarna jest oczywiście potrzebna, ale misja to przede wszystkim głoszenie Ewangelii. Podoba mi się porównanie papieża Franciszka, który mówi, że misja jest jak tlen dla wspólnoty chrześcijańskiej. Każda misja, podejmowana przez konkretnego misjonarza, jak też prowadzona przez nasze wspólnoty, które tego misjonarza wspierają są jak tlen – niezbędny do życia. Misje są zatem źródłem życia i powołań dla Kościoła.
Pomimo mniejszej liczby powołań, kontynuowanie działalności misyjnej, podejmowanie nowych wyzwań i otwieranie nowych misji sprawi, że powołania będą się rodzić. Właśnie przez ten „tlen” – przez wiarę, przez wzajemną więź, przez zaangażowanie. Z własnego doświadczenia wiem, że kiedy dajemy coś od siebie, nie tylko materialnie, ale przede wszystkim duchowo, to Bóg hojnie wynagradza nasze poświęcenie, i to może prowadzić do nowych powołań. Kryzys powołań przestanie być problemem, gdy wiara będzie żywa i świeża. Ważne jest, by podejmować działalność misyjną z potrzeby wiary, a nie tylko chęci niesienia pomocy, wtedy będą powołania.
Jakie miejsce w przyszłości misji widzi Ksiądz Prowincjał dla świeckich współpracowników?
Świeccy współpracownicy od samego początku byli integralną częścią pallotyńskiej misji, co stanowi kluczowy element naszego charyzmatu. Już św. Wincenty Pallotti rozumiał misję jako wspólne dzieło kapłanów i świeckich. Wysyłając książki z prawdami wiary do Albanii, współpracował ze świeckimi, pokazując jedność w dążeniu do Królestwa Bożego. Sobór Watykański II nadał świeckim nową rolę w Kościele, a Pallotti, jeszcze przed nim, przekonywał, że każdy chrześcijanin jest apostołem i razem możemy więcej.
W przyszłości rola świeckich misjonarzy będzie rosła. Obecnie wiele osób świeckich wyjeżdża na misje, by zajmować się pomocą socjalną, nauką języków, pracą w szpitalach i opieką nad potrzebującymi. W miarę dojrzewania Kościoła, świeccy będą coraz częściej wysyłani do pracy ewangelizacyjnej. Będą to ludzie, którzy nie tylko niosą pomoc materialną, ale przede wszystkim będą przekazywać wiarę, głosić Ewangelię i uczyć innych o Chrystusie. Jako Kościół musimy dojrzewać do tego, by wspierać świeckich w tym zakresie i pomagać im w przygotowaniu do tak odpowiedzialnej roli.
Jaką rolę odgrywają katecheci w Kościele w Afryce i dlaczego ich praca jest tak kluczowa dla głoszenia Ewangelii?
Podczas moich wizyt, szczególnie w Afryce, dostrzegam ogromny postęp Kościoła na tym kontynencie, który wyprzedza nas, Europejczyków. W Afryce kapłan pełni rolę sprawującego sakramenty, głoszącego Słowo Boże i koordynatora działań katechistów oraz świeckich zaangażowanych w formację duchową. To oni przygotowują dzieci i młodzież, prowadzą grupy, a wspólnoty parafialne są w dużej mierze prowadzone przez świeckich.
Wysyłając świeckich misjonarzy do Afryki, możemy nauczyć się dzielenia odpowiedzialnością. Jeśli nie nauczymy się współpracować ze świeckimi w Polsce, w kontekście życia Kościoła i różnych jego inicjatyw, to nie będziemy w stanie przygotować misjonarzy świeckich do skutecznej ewangelizacji. Chodzi o to, by nie tylko katechizować dzieci i młodzież, ale także formować liderów, którzy będą przygotowywać innych i przejmować odpowiedzialność za duchowe życie wspólnoty, tak jak Jezus powoływał swoich uczniów, którzy przekazywali wiarę kolejnym pokoleniom.
Jak ksiądz ocenia program Adopcji Serca jako formę pomocy dzieciom i jak postrzega ksiądz to dzieło z perspektywy rodzica adopcyjnego?
Bycie rodzicem adopcyjnym to dla mnie głębokie doświadczenie. Program Adopcji Serca, realizowany przez Kościół w Polsce, jest jednym z najpiękniejszych projektów, który jest realizowany. Jako Pallotyni byliśmy prekursorami tego dzieła na ziemiach polskich. Program stał się pięknym przykładem realnej pomocy osieroconym i potrzebującym dzieciom. Pomoc, którą oferujemy, ma wymiar socjalny i duchowy. Dzieci objęte programem stają się dla nas bliskie – znamy je z imienia i nazwiska, korespondujemy z nimi, budujemy relacje. Jako Pallotyni organizujemy również pielgrzymki, które umożliwiają nie tylko duchowe przeżycia w Afryce, ale także spotkanie z dziećmi objętymi Adopcją Serca. To dzieło, które ma ogromne znaczenie zarówno w kontekście pomocy materialnej, jak i rozwoju duchowego.
Jakie przesłanie chciałby Ksiądz Prowincjał przekazać misjonarzom i dobroczyńcom wspierającym misje?
Przede wszystkim pragnę wyrazić wdzięczność i uznanie dla wszystkich zaangażowanych w misje – zarówno tych, którzy osobiście podejmują trud wyjazdu, jak i tych, którzy wspierają misje na różne sposoby. Misjonarze opuszczają swoje domy, pracując w trudnych i często niepewnych warunkach. Mimo wcześniejszych przygotowań życie na obcej ziemi, wśród ludzi o innej kulturze, pozostaje wyzwaniem. Dlatego szczególny szacunek należy się ich poświęceniu i odwadze.
Nie można zapomnieć o roli tych, którzy pozostają w kraju i angażują się w pomoc misjom. Wolontariusze, pracownicy Sekretariatu Misyjnego, darczyńcy i wspierający misje modlitwą – wszyscy stanowią nieocenione wsparcie. Misja Kościoła to wspólne dzieło – każdy, kto wspiera misje, staje się częścią tego dzieła, wypełniając wezwanie Pallottiego, że każdy chrześcijanin jest apostołem.
Nie mogę również pominąć znaczenia dobroczyńców, którzy dzielą się swoimi środkami, umożliwiając realizację wielu inicjatyw misyjnych. Dzięki ich hojności misjonarze mogą dotrzeć do tych, którzy potrzebują Ewangelii oraz wsparcia duchowego i materialnego. Programy takie jak Adopcja Serca, które dają dzieciom szansę na lepszą przyszłość, są pięknym przykładem tego, że każdy z nas może stać się misjonarzem.
Dlatego moje przesłanie to wdzięczność, szacunek oraz zapewnienie o mojej modlitwie za wszystkich zaangażowanych w dzieło misyjne – zarówno tych na pierwszej linii, jak i tych, którzy z oddaniem je wspierają. Niech Pan Bóg błogosławi Waszej pracy i pozwala czerpać radość z uczestnictwa w tym wspólnym, wielkim dziele.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Alena Zieniewicz