Boa Vista (Fides) – W związku z największym w historii Wenezueli kryzysem gospodarczym i politycznym wielu Wenezuelczyków szuka godnych warunków życia, chleba i lekarstw w innych państwach kontynentu. Duża liczba uciekinierów dotarła do Brazylii, do miasta Roraima, gdzie stali się przedmiotem agresji ze strony miejscowych ludzi. W przynajmniej trzech atakach z wykorzystaniem koktajli Mołotowa poważne obrażenia odniosło kilka osób, w tym mała dziewczynka.
Pracująca wśród migrantów w Roraima przełożona generalna wspólnoty Scalabrini, s. Neusa de Fatima Mariano, mówi o konieczności reakcji wspólnoty międzynarodowej na wydarzenia z udziałem wenezuelskich emigrantów. Ponieważ kryzys w Wenezueli nie rokuje szybkiego zakończenia, emigrantów może przybywać. „Ucieczka z ojczyzny sama w sobie jest dla migrantów nieopisanym dramatem. Pogłębia się on jeszcze bardziej w sytuacji napotykanej wrogości i agresji”.
Zakonnica zauważa również, iż w obecnym czasie, gdy na całym świecie zwiększył się ruch migracyjny granice państw stały się strefami nienawiści, wrogości i agresji, a nie „przyjęcia i akceptacji”. „Musimy iść za głosem papieża Franciszka i odrzucić strach przed obcymi, abyśmy w migrancie potrafili widzieć człowieka, a nie intruza”, mówi s. Mariano.
Zakonnica Scalabrini widzi także drugą stronę zjawiska. „Migranci nie mogą liczyć na pomoc miejscowych władz, które nie są w stanie zadbać nawet o swoich mieszkańców. Dlatego przemoc i agresja ze strony miejscowej ludności mogą eskalować”.
Instytucje kościelne Brazylii opublikowały dokument, w którym potępiają przemoc wobec przybyszów z Wenezueli i innych państw. W ostatnich miesiącach do Boa Vista przybyło ok. 40.000 Wenezuelczyków. Większość z nich żyje na ulicach w niehumanitarnych warunkach.
(Fides 14/02/2018) (U.S.)