Nowy raport UNICEF-u dotyczący sytuacji dzieci w DR Konga mówi o sytuacji skrajnego niedożywienia najmłodszych Kongijczyków, zamieszkujących regiony objęte wojną.
Coraz częściej o nowym konflikcie zbrojnym, który wybuchł ze zdwojoną siłą w regionie Kasai mówi się, iż dotyka on najboleśniej dzieci. Ponad 770.000 najmłodszych cierpi tam na skutek niedożywienia. 400.000 z nich wykazuje niedożywienie skrajne i wymaga hospitalizacji. Niedożywieniem dotknięte jest co 10 dziecko poniżej 5 r.ż.
Od dziesięcioleci grupy rebelianckie rekrutujące się z różnych grup etnicznych prowadzą w Kongu walkę o wpływy. Według miejscowych obserwatorów oddziały te są jedynie narzędziami w rękach obcych sił, rozgrywających lukratywne interesy handlowe i wydobywcze. Konflikt w Kongu kosztował życie ponad 3 milionów ludzi i koncentrował się do niedawna w bogatych w złoża naturalne regionach Kiwu. Przed rokiem dotknął jednak, z niespotykaną siłą, spokojny region Kasai, wywołując nową falę uchodźstwa. Przemoc wycisnęła bolesne piętno na życiu miejscowej ludności, zabierając bezpowrotnie pokój i poczucie bezpieczeństwa. Setki tysięcy ludzi zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów. W Kasai, według doniesień UNICEFU, na pomoc różnych organizacji skazanych jest 3.8 milionów Kongijczyków, w tym 2,3 miliony dzieci.
W aktualnym raporcie mówi się o obecnym kryzysie zbrojnym jako „kryzysie dzieci“. Dane raportu są zatrważające. Z powodu działań wojennych 440.000 uczniów musiało przerwać naukę. Ponad 400 budynków szkolnych przekształcono w koszary lub zniszczono. Tysiące dzieci zostały siłą zmuszone do walki w oddziałach zbrojnych. Milicje walczące w Kasai składają się w 60% z dzieci.
Mimo, iż w Kongu panuje jeden z najpoważniejszych kryzysów humanitarnych na świecie do kraju płynie mniej pomocy niż do innych zapalnych regionów. Konferencja ONZ, która odbyła się w połowie kwietnia w Genewie, decydująca o podziale środków pomocy, zaspokoiła jedynie 14% potrzeb wynikających ze stanu wojny w Kongu . Organizacje pomocy przestrzegają, iż kryzys ma tendencję rozwojową i może być bardziej tragiczny w skutkach niż to się wydaje.
(U.S.) (taz, 22.05.2018)