Lepszy świat buduje się miłością i przebaczeniem

Kolumbia jest państwem demokratycznym, od ponad 40 lat borykającym się z wojną domową. Kraj ten zamieszkuje ok. 42 mln obywateli, nękanych przez komunistyczne oddziały partyzanckie i grupy mafijne. Z powodu konfliktu zbrojnego w Kolumbii żyje około 4 mln ludzi przesiedlonych, w brutalny sposób pozbawionych dobytku całego życia. Kraj ten kojarzy się z przemytem narkotyków i przemocą dokonywaną na tym tle. Dużo młodych ludzi i dzieci żyje na ulicy. Wielu z nich jest ofiarami konfliktu i zarazem jego częścią, gdyż uczestniczą w walkach po stronie różnych grup militarnych, ponadto należą do band, biorą udział w napadach, rozprowadzają narkotyki, są wykorzystywani seksualnie.

Jednak Kolumbia to również kraj pełen przyjaznych, otwartych i serdecznych ludzi. W 1997 r. polscy pallotyni, odczytując właściwie znaki czasu, podjęli tam misję głoszenia Bożego Miłosierdzia. „Tylko w Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście(..). Lepszy świat buduje się nie przemocą, ale miłością i przebaczeniem” – pisał Jan Paweł II. O prawdzie tych słów przekonał się wiele razy ks. Adam Kraszewski SAC z Ostrołęki, pracujący w Kolumbii od sześciu lat: początkowo w Bello w parafii pw. Epifanii, mieszczącej się na przedmieściach Medellin, następnie w Bogocie, stolicy Kolumbii, w parafii pw. Maria Reina, i obecnie na nowo w Bello.

Jak zorganizowana jest praca duszpasterska w kolumbijskich parafiach?

Parafie kolumbijskie funkcjonują inaczej niż w Polsce. Z powodu niewystarczającej liczby kapłanów, dużą rolę odgrywają świeccy. W naszej placówce jest aż 42 świeckich liderów. Istnieje około 20 grup w parafii, w tym pięć młodzieżowych i dziecięcych. Osobiście jestem odpowiedzialny za grupy młodzieżowe, dziecięce i dwie grupy dorosłych. Pierwsza z nich, Guardia del Honor (Straż Honorowa), do której należy 150 kobiet, przypomina trzeci zakon; ma swój statut, własne modlitwy, spotkania i obowiązki. Towarzyszę im z konferencjami. Ta grupa powstała po zakończeniu wojny 1000 dni, kiedy to Kolumbia oddała się w opiekę Sercu Jezusowemu.
Druga grupa, Pastoral de la Salud (Duszpasterstwo Zdrowia), skupia osoby odpowiedzialne za chorych w naszej parafii. Są wśród nich nadzwyczajni szafarze Eucharystii, którzy mają obowiązek spotkania się raz w tygodniu z chorymi. Ponadto zbierają ofiary, a raz w roku, w Dzień Chorego, urządzają dla podopiecznych przyjęcie, obdarowując ich prezentami. Pomagają także w zakupie leków. Towarzyszę im, roznosząc Komunię św.. Warto dodać, że cały obszar naszej działalności obejmuje sześć dzielnic, podzielonych na sześć stref, a w każdej strefie jestem raz w miesiącu.

Jaka jest rola kapłanów przy tak dobrze zorganizowanym apostolstwie osób świeckich?

Główna działalność parafii rzeczywiście opiera się na świeckich. Warto wspomnieć o grupie katechistów, którzy zajmują się przygotowywaniem do pierwszej Komunii św., bierzmowania, sakramentu małżeństwa oraz katechizacją. Natomiast naszą rolą, oprócz obowiązków kapłańskich, jest koordynowanie ich pracy. W moim wypadku polega to na spotkaniach z liderami, podczas których ustalany jest program na cały semestr. Zadaniem liderów jest przygotowanie tematów i przedstawienie ich na spotkaniach całych grup, w których uczestniczy również kapłan.
Od roku przygotowujmy naszych pomocników do wstąpienia do Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Poprzez konferencje głoszone przez ks. Mariusza Mąkę – Przełożonego Delegatury, są kierowani do złożenia zobowiązania apostolskiego. Formacja tych osób jest zgodna z tym, co wyznaczają materiały formacyjne z zakresu czterech filarów pallotyńskiej duchowości. Oprócz liderów, w spotkaniach tych biorą udział także wybrane osoby, które pomagają później liderom, ponieważ świeccy, którzy posługują w parafii, mają również obowiązki rodzinne i zawodowe.

W parafii doskonale realizowany jest pallotyński chryzmat apostolstwa świeckich. Jak łączy się on z propagowaniem kultu Miłosierdzia Bożego?

Już od początku pallotyńskich misji w Kolumbii, w pierwszej parafii pw. św. Heleny w Santa Elena, krzewiony był kult Miłosierdzia Bożego. Jego prekursorami byli ks. Artur Geringer, ks. Sławomir Ciarciński i ks. Andrzej Maciejewski, którzy zawiesili obraz w kościele, zaczęli odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego i wprowadzili Msze św. do Miłosierdzia Bożego. Kiedy przenieśli się do parafii pw. Epifanii, kult Miłosierdzia Bożego był kontynuowany i rozpowszechniany – także w mediach, dzięki poświęceniu wielu współbraci, szczególnie ks. Adama Gąsiora, obecnego proboszcza. W piątki o godz. 15.00 zaczęto odprawiać Msze św. do Miłosierdzia Bożego, podczas których modlono się o pokój, pojednanie i nawrócenie Kolumbijczyków.

Jakie nadzieje duszpasterskie wiąże Ksiądz z rozwojem kultu miłosierdzia Bożego?

Kult miłosierdzia Bożego wyszedł z Polski, ale w Kolumbii był znany już od poł. XX wieku. Wówczas biskup wydał zarządzenie o odpuście dla tych, którzy odmawiają koronkę do Miłosierdzia Bożego (znaleźliśmy taki dokument z lat 50.). Nasza parafia bardzo potrzebowała Miłosierdzia Bożego. W tej placówce zdarzało się dużo wypadków śmiertelnych i zabójstw w wyniku porachunków różnych band. Teraz częstotliwość tych zdarzeń znacznie się zmniejszyła. Widać przemianę w ludzkich sercach i relacjach. Parafia zmieniła się nie do poznania.
Piątkowe Msze św. do Miłosierdzia Bożego zyskały wielką popularność. Ze względu na dużą frekwencję wprowadzona została dodatkowa Msza św. o godz. 10.00. Przez cały dzień wierni mogą się spowiadać, uzyskać namaszczenie chorych czy błogosławieństwo relikwiami. Tak wygląda piątek Miłosierdzia Bożego. W celu podtrzymywania kultu wydajemy również obrazy, medaliki i materiały formacyjne.
Wciąż otrzymujemy świadectwa łask, jakich ludzie doznają dzięki szczególnej czci Miłosierdzia Bożego. Nawrócenia, spowiedzi, uzdrowienia – to jasny znak dla wiernych, że Miłosierdzie Boże obejmuje cały świat, a szczególnie tych, którzy go najbardziej potrzebują – zatwardziałych grzeszników.
W sierpniu 2008 r. obchodziliśmy czterdziestolecie parafii. Z tej okazji przygotowaliśmy książeczkę zawierającą świadectwa Miłosierdzia Bożego wiernych z naszej parafii i innych miejsc. Zgromadziliśmy ponad 40 dokumentów z 2007 i 2008 roku (wcześniej nie prowadziliśmy statystyk). Wśród tych świadectw jest wiele relacji, takich jak uzdrowienia za przyczyną Miłosierdzia Bożego z choroby nowotworowej i innych ciężkich chorób.

Czy modlitwa połączona jest z uczynkami miłosierdzia i jakie przynosi owoce?

Owocem kultu Miłosierdzia Bożego w naszej parafii jest dom dla dzieci z najuboższych rodzin w mieście. Wierni sami wyszli z inicjatywą założenia placówki. Fundatorem był ks. Adam Gąsior, przy wielkim wsparciu ś.p ks. Stanisława Kuracińskiego. Na utrzymanie domu w większej części składa się pomoc ofiarodawców z Polski. Grupa Miłosierdzia Bożego zbiera żywność dla dzieci i praktycznie dzięki temu nie musimy kupować jedzenia. Pozostaje tylko kwestia pensji dla pracowników. Co miesiąc parafia przekazuje około 10 procent dochodu właśnie na dom dziecka. Są to ofiary z Mszy św. piątkowych i część wpłat od dobrodziejów.
Obecnie dom dziecka został przeniesiony do nowego budynku i dostosowany do potrzeb 25 dzieci. Mali mieszkańcy przebywają w domu od poniedziałku do piątku. Soboty i niedziele spędzają ze swymi rodzinami lub z opiekunami. Zajmują trzyosobowe pokoje, a ich głównym zajęciem jest nauka. O określonych godzinach wspólnie się modlą i włączają w prace domowe. Dom dziecka ma swój zatwierdzony przez państwo statut, którego zobowiązani jesteśmy przestrzegać. Co jakiś czas urzędnicy państwowi dokonują kontroli. Przyjmujemy dzieci w wieku do 10 lat, ale zdarzają się też starsze. Są to dziewczynki i chłopcy z rodzin ubogich, niepełnych lub patologicznych. Nie mamy, niestety, miejsc dla wszystkich chętnych. Poza tym procedury są bardzo długie i skomplikowane. Najpierw rodzice czy dziadkowie lub inne osoby, które widzą, że dziecko żyje w trudnych warunkach, składają podanie o przyjęcie. Następnie muszą odbyć rozmowę z księdzem dyrektorem, a następnie, po naszym zapoznaniu się z warunkami, w jakich żyje dziecko, wydana jest decyzja o przyjęciu. Obecne prawo wymaga od nas zatrudnienia socjologa, który zajmuje się formacją rodzin w czasie, gdy dzieci przebywają w naszej placówce.
W stosunku do dzieł prywatnych państwo kolumbijskie jest bardzo rygorystyczne. Pozostają one pod stałą kontrolą Bienestar Familia – organizacji, która zajmuje się wychowaniem dzieci bezdomnych i znajdujących się w trudnej sytuacji. Podczas inspekcji sprawdza się nie tylko warunki mieszkalne, ale także efekty w nauce, odżywianie, ubiór, itp.

Jakie są plany na przyszłość w Księdza parafii?

Obecnie w fazie projektów jest zorganizowanie w tym roku Kongresu Miłosierdzia Bożego w Bello, przeznaczonego dla około 3 tys. uczestników. Ofiary zebrane podczas tego kongresu chcemy przeznaczyć na Dom Dziecka Jana Pawła II, dlatego w tym czasie szczególnie potrzebujemy wstawiennictwa modlitewnego, o to by ten kongres przyniósł wiele owoców duchowej przemiany. Potrzebujemy też dobrej pogody, bo kongres odbyłby się na świeżym powietrzu, a w tym czasie zazwyczaj jest pora deszczowa.

W imieniu wszystkich Czytelników życzę Księdzu wielu Bożych łask w wykonywaniu swojej misji. Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Jezus uzdrowił

Mój syn ma 11 lat, dwa lata temu zachorował. Nie można było znaleźć przyczyny choroby, miał wysoką gorączkę i cały czas przebywał w szpitalu. Lekarze zrobili wszystkie potrzebne badania i odkryli straszną chorobę – raka kości.
Jedynym wyjściem dla mnie było prosić Boga o cud, o uzdrowienie. Zwróciłam się z tym do Pana Jezusa Miłosiernego, by oddać się Jego woli. Zdarzyło się, że moja koleżanka przyprowadziła znajomego księdza pallotyna, on się pomodlił nad moim synem i udzielił mu sakramentu namaszczenia. Czekaliśmy niecierpliwie, ale mój syn nadal był w ciężkim stanie. Nagle jego stan zaczął się poprawiać. Pan Bóg działa powoli, ale skutecznie. Teraz wyniki wszystkich badań wychodzą bardzo dobrze. Dziękuję Jezusowi za uzdrowienie mojego syna i za obecność tych księży w naszym mieście.
Alba Luz Torres

Odwiedził nas Pan

Nasza historia rodzinna jest trochę smutna, ale jednocześnie nasze serca przepełnia wdzięczność za miłość, którą nas darzy Jezus Miłosierny. Zdarzyło się to 25 lipca 2008 roku. Nasz najmłodszy syn Jaime został zabrany do szpitala, bez żadnych przewidywań. Lekarze wykryli raka gardła i przełyku. Dowiedzieliśmy się, że naszemu synkowi pozostały dwa miesiące życia.
Nie widzieliśmy innej możliwości jak powierzyć tę sprawę Jezusowi, by mu pomógł nie cierpieć aż tyle. Jaime sam prosił: „Nie chcę umierać, pomóżcie mi!” Ten ból był straszny dla całej rodziny, dlatego zjednoczyliśmy się w modlitwie. Pan Jezus napełniał nas nadzieją i cierpliwością. Zrozumieliśmy wolę Bożą. Nasz syn odszedł do Pana bardzo spokojnie, zasnął, tak jak prosiliśmy. Teraz nam go brakuje. Dzięki tej próbie odkryliśmy wartość modlitwy i jedności w rodzinie, to był cud dla nas, uzdrowienie duchowe.
Familia Medina

LEPSZY ŚWIAT BUDUJE SIĘ MIŁOŚCIĄ I PRZEBACZENIEM

Kolumbia jest państwem demokratycznym, od ponad 40 lat borykającym się z wojną domową. Kraj ten zamieszkuje ok. 42 mln obywateli, nękanych przez komunistyczne oddziały partyzanckie i grupy mafijne. Z powodu konfliktu zbrojnego w Kolumbii żyje około 4 mln ludzi przesiedlonych, w brutalny sposób pozbawionych dobytku całego życia. Kraj ten kojarzy się z przemytem narkotyków i przemocą dokonywaną na tym tle. Dużo młodych ludzi i dzieci żyje na ulicy. Wielu z nich jest ofiarami konfliktu i zarazem jego częścią, gdyż uczestniczą w walkach po stronie różnych grup militarnych, ponadto należą do band, biorą udział w napadach, rozprowadzają narkotyki, są wykorzystywani seksualnie.

Jednak Kolumbia to również kraj pełen przyjaznych, otwartych i serdecznych ludzi. W 1997 r. polscy pallotyni, odczytując właściwie znaki czasu, podjęli tam misję głoszenia Bożego Miłosierdzia. „Tylko w Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście(..). Lepszy świat buduje się nie przemocą, ale miłością i przebaczeniem” – pisał Jan Paweł II. O prawdzie tych słów przekonał się wiele razy ks. Adam Kraszewski SAC z Ostrołęki, pracujący w Kolumbii od sześciu lat: początkowo w Bello w parafii pw. Epifanii, mieszczącej się na przedmieściach Medellin, następnie w Bogocie, stolicy Kolumbii, w parafii pw. Maria Reina, i obecnie na nowo w Bello.

Jak zorganizowana jest praca duszpasterska w kolumbijskich parafiach?

Parafie kolumbijskie funkcjonują inaczej niż w Polsce. Z powodu niewystarczającej liczby kapłanów, dużą rolę odgrywają świeccy. W naszej placówce jest aż 42 świeckich liderów. Istnieje około 20 grup w parafii, w tym pięć młodzieżowych i dziecięcych. Osobiście jestem odpowiedzialny za grupy młodzieżowe, dziecięce i dwie grupy dorosłych. Pierwsza z nich, Guardia del Honor (Straż Honorowa), do której należy 150 kobiet, przypomina trzeci zakon; ma swój statut, własne modlitwy, spotkania i obowiązki. Towarzyszę im z konferencjami. Ta grupa powstała po zakończeniu wojny 1000 dni, kiedy to Kolumbia oddała się w opiekę Sercu Jezusowemu.
Druga grupa, Pastoral de la Salud (Duszpasterstwo Zdrowia), skupia osoby odpowiedzialne za chorych w naszej parafii. Są wśród nich nadzwyczajni szafarze Eucharystii, którzy mają obowiązek spotkania się raz w tygodniu z chorymi. Ponadto zbierają ofiary, a raz w roku, w Dzień Chorego, urządzają dla podopiecznych przyjęcie, obdarowując ich prezentami. Pomagają także w zakupie leków. Towarzyszę im, roznosząc Komunię św.. Warto dodać, że cały obszar naszej działalności obejmuje sześć dzielnic, podzielonych na sześć stref, a w każdej strefie jestem raz w miesiącu.

Jaka jest rola kapłanów przy tak dobrze zorganizowanym apostolstwie osób świeckich?

Główna działalność parafii rzeczywiście opiera się na świeckich. Warto wspomnieć o grupie katechistów, którzy zajmują się przygotowywaniem do pierwszej Komunii św., bierzmowania, sakramentu małżeństwa oraz katechizacją. Natomiast naszą rolą, oprócz obowiązków kapłańskich, jest koordynowanie ich pracy. W moim wypadku polega to na spotkaniach z liderami, podczas których ustalany jest program na cały semestr. Zadaniem liderów jest przygotowanie tematów i przedstawienie ich na spotkaniach całych grup, w których uczestniczy również kapłan.
Od roku przygotowujmy naszych pomocników do wstąpienia do Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Poprzez konferencje głoszone przez ks. Mariusza Mąkę – Przełożonego Delegatury, są kierowani do złożenia zobowiązania apostolskiego. Formacja tych osób jest zgodna z tym, co wyznaczają materiały formacyjne z zakresu czterech filarów pallotyńskiej duchowości. Oprócz liderów, w spotkaniach tych biorą udział także wybrane osoby, które pomagają później liderom, ponieważ świeccy, którzy posługują w parafii, mają również obowiązki rodzinne i zawodowe.

W parafii doskonale realizowany jest pallotyński chryzmat apostolstwa świeckich. Jak łączy się on z propagowaniem kultu Miłosierdzia Bożego?

Już od początku pallotyńskich misji w Kolumbii, w pierwszej parafii pw. św. Heleny w Santa Elena, krzewiony był kult Miłosierdzia Bożego. Jego prekursorami byli ks. Artur Geringer, ks. Sławomir Ciarciński i ks. Andrzej Maciejewski, którzy zawiesili obraz w kościele, zaczęli odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego i wprowadzili Msze św. do Miłosierdzia Bożego. Kiedy przenieśli się do parafii pw. Epifanii, kult Miłosierdzia Bożego był kontynuowany i rozpowszechniany – także w mediach, dzięki poświęceniu wielu współbraci, szczególnie ks. Adama Gąsiora, obecnego proboszcza. W piątki o godz. 15.00 zaczęto odprawiać Msze św. do Miłosierdzia Bożego, podczas których modlono się o pokój, pojednanie i nawrócenie Kolumbijczyków.

Jakie nadzieje duszpasterskie wiąże Ksiądz z rozwojem kultu miłosierdzia Bożego?

Kult miłosierdzia Bożego wyszedł z Polski, ale w Kolumbii był znany już od poł. XX wieku. Wówczas biskup wydał zarządzenie o odpuście dla tych, którzy odmawiają koronkę do Miłosierdzia Bożego (znaleźliśmy taki dokument z lat 50.). Nasza parafia bardzo potrzebowała Miłosierdzia Bożego. W tej placówce zdarzało się dużo wypadków śmiertelnych i zabójstw w wyniku porachunków różnych band. Teraz częstotliwość tych zdarzeń znacznie się zmniejszyła. Widać przemianę w ludzkich sercach i relacjach. Parafia zmieniła się nie do poznania.
Piątkowe Msze św. do Miłosierdzia Bożego zyskały wielką popularność. Ze względu na dużą frekwencję wprowadzona została dodatkowa Msza św. o godz. 10.00. Przez cały dzień wierni mogą się spowiadać, uzyskać namaszczenie chorych czy błogosławieństwo relikwiami. Tak wygląda piątek Miłosierdzia Bożego. W celu podtrzymywania kultu wydajemy również obrazy, medaliki i materiały formacyjne.
Wciąż otrzymujemy świadectwa łask, jakich ludzie doznają dzięki szczególnej czci Miłosierdzia Bożego. Nawrócenia, spowiedzi, uzdrowienia – to jasny znak dla wiernych, że Miłosierdzie Boże obejmuje cały świat, a szczególnie tych, którzy go najbardziej potrzebują – zatwardziałych grzeszników.
W sierpniu 2008 r. obchodziliśmy czterdziestolecie parafii. Z tej okazji przygotowaliśmy książeczkę zawierającą świadectwa Miłosierdzia Bożego wiernych z naszej parafii i innych miejsc. Zgromadziliśmy ponad 40 dokumentów z 2007 i 2008 roku (wcześniej nie prowadziliśmy statystyk). Wśród tych świadectw jest wiele relacji, takich jak uzdrowienia za przyczyną Miłosierdzia Bożego z choroby nowotworowej i innych ciężkich chorób.

Czy modlitwa połączona jest z uczynkami miłosierdzia i jakie przynosi owoce?

Owocem kultu Miłosierdzia Bożego w naszej parafii jest dom dla dzieci z najuboższych rodzin w mieście. Wierni sami wyszli z inicjatywą założenia placówki. Fundatorem był ks. Adam Gąsior, przy wielkim wsparciu ś.p ks. Stanisława Kuracińskiego. Na utrzymanie domu w większej części składa się pomoc ofiarodawców z Polski. Grupa Miłosierdzia Bożego zbiera żywność dla dzieci i praktycznie dzięki temu nie musimy kupować jedzenia. Pozostaje tylko kwestia pensji dla pracowników. Co miesiąc parafia przekazuje około 10 procent dochodu właśnie na dom dziecka. Są to ofiary z Mszy św. piątkowych i część wpłat od dobrodziejów.
Obecnie dom dziecka został przeniesiony do nowego budynku i dostosowany do potrzeb 25 dzieci. Mali mieszkańcy przebywają w domu od poniedziałku do piątku. Soboty i niedziele spędzają ze swymi rodzinami lub z opiekunami. Zajmują trzyosobowe pokoje, a ich głównym zajęciem jest nauka. O określonych godzinach wspólnie się modlą i włączają w prace domowe. Dom dziecka ma swój zatwierdzony przez państwo statut, którego zobowiązani jesteśmy przestrzegać. Co jakiś czas urzędnicy państwowi dokonują kontroli. Przyjmujemy dzieci w wieku do 10 lat, ale zdarzają się też starsze. Są to dziewczynki i chłopcy z rodzin ubogich, niepełnych lub patologicznych. Nie mamy, niestety, miejsc dla wszystkich chętnych. Poza tym procedury są bardzo długie i skomplikowane. Najpierw rodzice czy dziadkowie lub inne osoby, które widzą, że dziecko żyje w trudnych warunkach, składają podanie o przyjęcie. Następnie muszą odbyć rozmowę z księdzem dyrektorem, a następnie, po naszym zapoznaniu się z warunkami, w jakich żyje dziecko, wydana jest decyzja o przyjęciu. Obecne prawo wymaga od nas zatrudnienia socjologa, który zajmuje się formacją rodzin w czasie, gdy dzieci przebywają w naszej placówce.
W stosunku do dzieł prywatnych państwo kolumbijskie jest bardzo rygorystyczne. Pozostają one pod stałą kontrolą Bienestar Familia – organizacji, która zajmuje się wychowaniem dzieci bezdomnych i znajdujących się w trudnej sytuacji. Podczas inspekcji sprawdza się nie tylko warunki mieszkalne, ale także efekty w nauce, odżywianie, ubiór, itp.

Jakie są plany na przyszłość w Księdza parafii?

Obecnie w fazie projektów jest zorganizowanie w tym roku Kongresu Miłosierdzia Bożego w Bello, przeznaczonego dla około 3 tys. uczestników. Ofiary zebrane podczas tego kongresu chcemy przeznaczyć na Dom Dziecka Jana Pawła II, dlatego w tym czasie szczególnie potrzebujemy wstawiennictwa modlitewnego, o to by ten kongres przyniósł wiele owoców duchowej przemiany. Potrzebujemy też dobrej pogody, bo kongres odbyłby się na świeżym powietrzu, a w tym czasie zazwyczaj jest pora deszczowa.

W imieniu wszystkich Czytelników życzę Księdzu wielu Bożych łask w wykonywaniu swojej misji. Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Jezus uzdrowił

Mój syn ma 11 lat, dwa lata temu zachorował. Nie można było znaleźć przyczyny choroby, miał wysoką gorączkę i cały czas przebywał w szpitalu. Lekarze zrobili wszystkie potrzebne badania i odkryli straszną chorobę – raka kości.
Jedynym wyjściem dla mnie było prosić Boga o cud, o uzdrowienie. Zwróciłam się z tym do Pana Jezusa Miłosiernego, by oddać się Jego woli. Zdarzyło się, że moja koleżanka przyprowadziła znajomego księdza pallotyna, on się pomodlił nad moim synem i udzielił mu sakramentu namaszczenia. Czekaliśmy niecierpliwie, ale mój syn nadal był w ciężkim stanie. Nagle jego stan zaczął się poprawiać. Pan Bóg działa powoli, ale skutecznie. Teraz wyniki wszystkich badań wychodzą bardzo dobrze. Dziękuję Jezusowi za uzdrowienie mojego syna i za obecność tych księży w naszym mieście.
Alba Luz Torres

Odwiedził nas Pan
Nasza historia rodzinna jest trochę smutna, ale jednocześnie nasze serca przepełnia wdzięczność za miłość, którą nas darzy Jezus Miłosierny. Zdarzyło się to 25 lipca 2008 roku. Nasz najmłodszy syn Jaime został zabrany do szpitala, bez żadnych przewidywań. Lekarze wykryli raka gardła i przełyku. Dowiedzieliśmy się, że naszemu synkowi pozostały dwa miesiące życia.
Nie widzieliśmy innej możliwości jak powierzyć tę sprawę Jezusowi, by mu pomógł nie cierpieć aż tyle. Jaime sam prosił: „Nie chcę umierać, pomóżcie mi!” Ten ból był straszny dla całej rodziny, dlatego zjednoczyliśmy się w modlitwie. Pan Jezus napełniał nas nadzieją i cierpliwością. Zrozumieliśmy wolę Bożą. Nasz syn odszedł do Pana bardzo spokojnie, zasnął, tak jak prosiliśmy. Teraz nam go brakuje. Dzięki tej próbie odkryliśmy wartość modlitwy i jedności w rodzinie, to był cud dla nas, uzdrowienie duchowe.
Familia Medina