Stolica święta uznała fakt męczeństwa biskupa Pierre Claverie z Oran i 18 towarzyszy, kapłanów i zakonników, zamordowanych w latach 1994 – 1996 w Algierii.
W czasach kryzysu społecznego, który wybuchł w Algierii w 1992 r. zginęło ok 200 tysięcy ludzi. Bezpośrednią przyczyną eskalacji przemocy było anulowanie wyborów, wygranych przez islamski front „FIS“.
Terroryzm islamski wymierzony był wówczas głównie przeciwko obcokrajowcom i małej wspólnocie katolickiej, składającej się w większości z europejskich misjonarzy. Nie miało to jednak związku z nietolerancją religijną, dodaje bp. Henry Teissier, ówczesny arcybiskup Algieru. Algierie opanowała fala przemocy, której celem było uzyskanie władzy samej w sobie. Cechą charakterystyczną logiki wydarzeń był fakt, iż akty przemocy próbowano legitymizować argumentami religijnymi.
„Algierski naród został wpędzony w machinę zła, którego końca nie można przewidzieć“, napisali biskupi Algierii w przesłaniu z 2 stycznia 1994 r. „Nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Musimy pomagać sobie nawzajem. W czasach niepewności musimy wykonywać naszą pracę zgodnie z sumieniem wiedząc, że w ten sposób pracujemy na rzecz wspólnej przyszłości. Dziękujemy Bogu za łaskę wytrwałości i opanowania pośrodku niekiedy bolesnej rzeczywistości codziennego życia”.
Wszyscy zamordowani misjonarze byli świadomi ryzyka, związanego z pobytem w kraju, ogarniętym krwawą walką o władzę. Jednak pomimo wezwania do powrotu do swoich krajów, jakie otrzymywali ze strony macierzystych zakonów, rządów i biskupów jeszcze kilka dni przed śmiercią odpowiadali zdecydowanie, iż nie opuszczą kraju, w którym Pan powierzył im swoją misję oraz ludzi, którym służą.
(Omnis Terra, 3.02.2018) (U.S.)