“Jak przyjadę do Rwandy, to cię poznam”

Było to w kwietniu 1980 r. podczas audiencji na Placu św. Piotra, kiedy krzyczałem z całym tłumem. On podszedł do mnie i mi odpowiedział: „poznam Cię kiedyś”.
Wybór Ojca Świętego na Stolicę Piotrową zastał mnie w Afryce, w Rwandzie, w podmiejskiej parafii Masaka. O jego śmierci dowiedziałem się będąc we Władywostoku w dawnej parafii katedralnej.
Jaki wpływ na mnie wywarł Jan Paweł II? Uczył mnie jak trwać przed Najświętszym Sakramentem i zawierzać Maryi moje dni i pracę. Uczył mnie, że Pismo Święte należy rozważać na kolanach. Pamiętam, kiedyś przyszedłem do jego kaplicy w Castel Gandolfo – klęczał z brewiarzem w ręku. Kiedy usłyszał kroki, odchylił głowę w moim kierunku i skłonił się. Trwał przed Bogiem a uszanował człowieka. Spotkania z nim pomagały mi wyłowić to, co najbardziej istotne. Była przy tym jakaś słowiańska serdeczność, otrzymałem zawsze to, czego sam sformułować do końca nie potrafię – jakąś silniejszą nadzieję!
Papież był głosem całego świata. W czasie pomieszania pojęć i niezrozumienia istoty życia Kościoła uczył kochać każdego człowieka. Uczył, że rozwiązaniem problemu dzisiejszego człowieka jest wyłącznie Jezus i Jego bezgraniczne miłosierdzie. Przywiązałem się do niego i trudno było nie towarzyszyć mu w tak doniosłych przeżyciach, jak zamach na jego życie w 1981 r., Jubileuszowy Rok 2000, czy jego ostatnie chwile życia na ziemi.
„Totus Tuus” – Matko Pięknej Miłości – Piękna Pani. Ty nauczyłaś Papieża ogarnąć Nieogarnionego, a On każdego dnia uczył mnie zawierzać siebie i moich najbliższych Tobie. W 1998 r., w święto Matki Boskiej Śnieżnej w Bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie ofiarowałem swoje życie za Jana Pawła II, w intencji przeprowadzenia przez niego Jubileuszu Roku 2000. Tak jak on ufałem i ufam Matce Bożej (zadedykowałem Jej swój doktorat).  
Mój wybór pracy misyjnej w Bazylice Matki Bożej Pokoju w Yamoussoukro na Wybrzeżu Kości Słoniowej, był inspirowany miłością do Maryi i do osoby Jan Pawła II. Nie była to łatwa praca, bo już sam pobyt w tym miejscu był jakimś znakiem sprzeciwu wobec oskarżeń Papieża o sprzyjanie bogatym. Ale on przeczuwał kruchość struktur politycznych i socjalnych na kontynencie afrykańskim. Konsekrując bazylikę pragnął podkreślić nagromadzenie wartości w ludziach Afryki, zdolnych – mimo piętna niewolnictwa, do zajęcia godnego miejsca na arenie międzynarodowej i w społeczności kościelnej. Zawierzył kontynent afrykański Matce Bożej Pokoju. Pracując na Wybrzeżu Kości Słoniowej, byłem w swym życiu chyba duchowo najbliżej Ojca świętego. W ostatnich zaś latach to, że pozostałem w trudnej sytuacji w Rosji – praca na Syberii, dom im. Jana Pawła II w Listwiance –wszystko to działo się przez Jana Pawła II.
Ojciec Święty Jan Paweł II nie zasmucił mnie swym odejściem, gdyż był szczęśliwy i poszedł, aby pomagać Chrystusowi przygotowywać nam miejsce. W wywiadzie dla telewizji we Władywostoku, kiedy postawiono mi podchwytliwe pytanie, kto jest winien, że Jan Paweł II nie przybył do Rosji, powiedziałem, że w 1999 r. odbyła się wędrówka relikwii św. Teresy od Dzieciątka Jezus po całej Federacji Rosyjskiej i w innych krajach Wspólnoty. Przyjdzie czas, że w podobny sposób nawiedzi te ziemie św. Jan Paweł II Wielki.
W różnych księgach kondolencyjnych, do których wpisywali się Rosjanie, czytałem przepiękne słowa. Może na koniec zacytuję jedne z nich: „Mój bracie, przebacz, że nie mogliśmy się tutaj spotkać. Z pewnością spotkamy się tam w niebie. Do zobaczenia”.
 
Ks. Aleksander Pietrzyk SAC
Rosja